niedziela, 7 lutego 2016

Rozdział XVII:

Eres lo mejor que me ha pasado. Entre lo mundano y lo sagrado. Y aún más…[1]

         Kolejna impreza w tym miesiącu, a ja już miałam lekko dosyć. W każdy luźniejszy dzień chodziliśmy do klubu z kumplami Piqué. Tym razem zapraszał Marc, ale to jeszcze byłam w stanie zrozumieć, bo jego narzeczona obchodziła urodziny. Tak więc, nie marudząc nadmiernie ubrałam bordową mini od Stelli McCartney, a do tego wysokie czarne szpilki. Poprawiłam podpięte lekko włosy i zeszłam na dół.
– Ślicznie wyglądasz, kotku. – pocałował mnie namiętnie Katalończyk – Idziemy?
– Idziemy – westchnęłam.
– Co jest? – zmarszczył brwi – Źle się czujesz? Nie chcesz iść? Myślałem, że zaprzyjaźniłyście się Melissą.
– No tak. Tyle, że ja… – jęknęłam – Geri, ja po prostu nie cierpię, jak ty pijesz, rozumiesz? – zaszkliły mi się oczy.
– Obiecuję, że nie zaleję się dzisiaj w trupa. Będę grzeczny, kocie. – ucałował moją skroń – To jak? Idziemy czy zostajemy w domu? Tu też można by porobić kilka ciekawych rzeczy – poruszył zabawnie brwiami.
– Idziemy, wariacie – pociągnęłam go za dłoń w kierunku wyjścia.
– Wolałbym, gdybyś powiedziała „kochanie”, a nie „wariacie” – skrzywił się zabawnie.
– Ale kiedy ty jesteś moim kochanym wariatem. – złożyłam na jego policzku soczystego buziaka – Lepiej?
– O wiele.
         W klubie było mnóstwo ludzi. No tak, w końcu był sobotni wieczór. Na całe szczęście my szybko przedostaliśmy się do trefy VIP, w której odbywała się nasza imprezka. Przywitaliśmy się ze wszystkimi gośćmi, a następnie podeszliśmy do jubilatki. Ucałowałam ją w oba policzki i wręczyłam prezent.
– Nie trzeba było – jęknęła brunetka.
– Trzeba, trzeba. Ale nie pytaj, co tam jest, bo nie mam pojęcia – przyznał mój partner.
– Ja wybierałam. – zaznaczyłam – Chociaż nie wiem, czy to jest prezent dla ciebie czy bardziej dla Bartry, ale… – machnęłam ręką i się wyszczerzyłam.
– No dobra. To ty sobie Gerard siadaj z chłopakami, a ja ci porywam dziewczynę na parkiet – zdążyłam jedynie posłać mu przepraszające spojrzenie i pognałam za Jimenez. Wariowałyśmy w takt latynoskich rytmów. Dokoła nas było mnóstwo innych tańczących osób. Większość dobrze się bawiła. Widać było też, że niektóre wyraźnie podpite już dziewczyny kleiły się do facetów, którzy z kolei mieli ochotę na miłe zakończenie wieczoru. Nagle jak spod ziemi znalazł się przy mnie Gerard. Melissa się jedynie uśmiechnęła i zostawiła nas samych. Blondyn złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie, po czym władczo wpił się w moje usta. Podobał mi się taki. Samiec alfa, który uważał mnie za swoją kobietę i pokazywał to wszystkim i przy wszystkich. Z głośników zaczęła lecieć jedna z naszych ulubionych piosenek, toteż poczęłam się seksownie poruszać, a on to bardzo szybko podłapał.
Me gusta cuando sexy te me pegas
Tu seducción a la hora de bailar
Ese fuego que tienen tus caderas
A cualquier hombre pone a delirar

Es que tu cuerpo es pura adrenalina
Que por dentro me atrapa
Me tiene al borde de la locura
Odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam ponętnie kręcić biodrami.
Sube la adrenalina
Suuu

Okay
Hay una sensación rara en tu cuerpo
Sientes que pierdes el control
Jennifer López
Duro! – to słowo wyszeptał mi do ucha, które zmysłowo przygryzł.
Popatrzyłam na niego prowokująco i śpiewałam razem z Jennifer Lopez:
Escucha baby
Si solo supieras
Que tienes algo que me hace vibrar
Tus movimientos a mí me aceleran
Cuando empezamos no puedo parar
Piłkarz nie pozostał mi dłużny i perfekcyjnie wykonywał partię Ricky’ego Martina:
Tú te apoderas de mis sentidos cuando me miras
Cuando me tocas yo comienzo a temblar
Un beso tuyo es como mi medicina
Llévame al cielo a volar
Zapatrzyłam się w jego cudowne oczy:
Si tú te fueras yo no sé lo que haría
Lo que empezamos tenemos que terminar
Volvamos hacer el amor como aquel día
Llévame al cielo a volar

Es que tu cuerpo es pura adrenalina
Que por dentro me atrapa
Me tiene al borde de la locura
Jeździł językiem po mojej odsłoniętej szyi.
Sube la adrenalina
Suuu

Dame un minuto
Contigo disfruto
Se vuelve y me deja bruto
Si me das la verde, ejecuto
Si tú eres la jefa
Me recluto

Deja que ocurra
Caliente que el tiempo transcurra
El ambiente la pone ardiente
Se pega y en el oído me susurra

Abusa y me engatusa
La falda más cara
Combina con la blusa
Se mete en mi mente como una intrusa
Yo le pido que lo haga y no se rehúsa

Dame más
Yo te llevo en la nave si tú te vas
Y quizás
Me digas que quieres más, más
Yo quiero saber lo que tu das
Mówił wprost do mojego ucha:
Tú te apoderas de mis sentidos cuando me miras
Cuando me tocas yo comienzo a temblar
Un beso tuyo es como mi medicina
Llévame al cielo a volar
Przywarłam do niego całym ciałem:
Si tú te fueras yo no sé lo que haría
Lo que empezamos tenemos que terminar
Volvamos hacer el amor como aquel día
Llévame al cielo a volar
Pocałowałam go namiętnie. Odwzajemniał każdy mój ruch. Jego dłonie nadal spoczywały na moich biodrach. Poznałam po jego przyspieszonym oddechu, że pragnął mnie i to bardzo. W tle nadal leciał refren przeboju…
Es que tu cuerpo es pura adrenalina
Que por dentro me atrapa
Me tiene al borde de la locura

Sube la adrenalina
Suuu[2]

***

         Gdy wróciłam z toalety obrazek, który ujrzałam, przyprawił mnie o mdłości. Mój chłopak obściskiwał się na parkiecie z jakąś panienką! Wiedziałam, że Piqué był kobieciarzem, ale miałam nadzieję, że to się zmieniło, kiedy dałam mu szansę. Jednak po tylu miesiącach, jak widać – no właśnie, efektu nie było widać. Poczułam się źle. Coś mnie zakuło w okolicy serca. Poświęciłam tak wiele. Przeprowadziłam się dla niego. Na stałe zamieszkałam w Barcelonie. Pewnie, że się bałam zaangażowania, ale myślałam, że z nim będzie inaczej. Że Geri mnie nie zrani. Niestety z dnia na dzień wątpiłam w to coraz bardziej. Może popełniłam błąd? Nie chciałam się zakochiwać, jeśli on nie chciałby spróbować. Ale chyba było już teraz trochę za późno. Przynajmniej dla mnie. A w tej właśnie chwili, gdy on brylował na parkiecie, moje serce rozrywało się na małe kawałeczki przez błędy i lekkomyślność piłkarza. Ból serca powracał. A najgorsze było to, że okazał się sto razy silniejszy niż ostatnim razem…
         Otarłam pojedynczą łzę i wybiegłam z sali na patio. Puściłam wolno drzwi, które kilka sekund później trzasnęły. Oparłam się o barierkę, spoglądając w dół. Było dosyć wysoko. Schowałam twarz w dłoniach i próbowałam pohamować tony słonego płynu, który siłą chciał się wydostać na zewnątrz.
– Czy ty do cholery nigdy nie możesz zachowywać się normalnie? Zawsze musimy się pokłócić?! – wydarł się na mnie piłkarz.
– Może gdybyś ty był mądrzejszy, to ja byłabym milsza?! – odpowiedziałam krzykiem.
– A co ja takiego do cholery niby zrobiłem, co?
– Jeszcze się pytasz? Szlajasz się cały czas po jakichś barach, obściskujesz z najgorszymi lafiryndami! Tobie nawet nie robi różnicy, czy ja jestem na tej samej imprezie czy nie. Gapisz się na te wywłoki, a mnie masz gdzieś!
– Myślisz, że ja mam cię gdzieś?
– A nie? Spójrz tylko na nas. Cały czas się kłócimy. Spędzamy ze sobą mniej czasu. Wolisz pić z kumplami niż być ze mną. – mruknęłam – Ja po prostu czuję, że ci się znudziłam… Może my się lepiej powinniśmy rozstać… – odwróciłam głowę i zagapiłam się na panoramę miasta. Nie minęło dużo czasu, kiedy poczułam na tali silny uścisk. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się bliskością blondyna.
– Nie znudziłaś mi się. I nigdy mi się nie znudzisz. Te wszystkie dziewczyny nie mają znaczenia. Dla mnie liczysz się tylko ty. Nikt inny na świecie, ale ty. Nigdy bym cię nie zdradził. Jesteś dla mnie zbyt ważna – cmoknął mnie w szyję, a kiedy dobiegły nas dźwięki piosenki z sali, odwrócił mnie w swoją stronę, porwał w ramiona i poczęliśmy tańczyć. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy, a Gerard po cichutku podśpiewywał.
What would I do without your smart mouth
Drawing me in, and you kicking me out?
Got my head spinning, no kidding, I can’t pin you down.
What’s going on in that beautiful mind?
I’m on your magical mystery ride.
And I’m so dizzy, don’t know what hit me, but I’ll be alright.
My head’s under water
But I’m breathing fine.
You’re crazy and I’m out of my mind.
‘Cause all of me
Loves all of you.
Love your curves and all your edges,
All your perfect imperfections.
Give your all to me,
I’ll give my all to you.
You’re my end and my beginning,
Even when I lose I’m winning – pocałował mnie delikatnie, jakby bał się, że mogłam uciec.
‘Cause I give you all of me
And you give me all of you, all.
How many times do I have to tell you
Even when you’re crying you’re beautiful too?
The world is beating you down, I’m around through every mood.
You’re my downfall, you’re my muse,
My worst distraction, my rhythm and blues.
I can’t stop singing, it’s ringing, in my head for you.
My head’s under water
But I’m breathing fine.
You’re crazy and I’m out of my mind
‘Cause all of me
Loves all of you.
Love your curves and all your edges,
All your perfect imperfections.
Give your all to me,
I’ll give my all to you.
You’re my end and my beginning,
Even when I lose I’m winning.
‘Cause I give you all of me
And you give me all of you, all.
Give me all of you.
Cards on the table, we’re both showing hearts
Risking it all, though it’s hard
‘Cause all of me
Loves all of you
Love your curves and all your edges
All your perfect imperfections
Give your all to me
I’ll give my all to you
You’re my end and my beginning
Even when I lose I’m winning
‘Cause I give you all of me
And you give me all of you
I give you all of me
And you give me all of you, all[3]
– Jesteś moim początkiem i końcem, kotku. – przyciągnął mnie do siebie mocno – I nigdy nie myśl, że w moim życiu mógłby się pojawić ktoś ważniejszy od ciebie. To nie możliwie. Jesteś tylko ty.






[1] Shakira „En tus pupilas”
[Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Pomiędzy świeckim i świętym. A nawet więcej…]

[2] Wisin ft. Ricky Martin & Jennifer Lopez „Adrenalina”
[Uwielbiam kiedy ocierasz się o mnie tak seksowna
I uwodzisz w tańcu.
Ten ogień, który mają w sobie twoje biodra,
Zwalające każdego z nóg.

Bo twoje ciało to czysta adrenalina,
Która łapie mnie od środka
I doprowadza na krawędź szaleństwa.

Skacze adrenalina
skaczeee

Okay
W twoim ciele coś się dzieje,
Czujesz, że tracisz kontrolę.
Jennifer Lopez
Ostro!

Posłuchaj skarbie,
Gdybyś tylko wiedział,
Że posiadasz coś, co sprawia, że drżę…
Twoje ruchy mnie nakręcają.
Jak zaczynamy nie mogę przestać.

Gdy na mnie patrzysz, przejmujesz kontrolę nad moimi zmysłami.
Jak mnie dotykasz zaczynam drżeć.
Twój pocałunek jest niczym lekarstwo.
Zabierz mnie wysoko, odlećmy do nieba.

Gdybyś odszedł, nie wiem co bym zrobiła.
Co rozpoczęliśmy, musimy skończyć.
Kochajmy się znów jak tamtego dnia.
Zabierz mnie wysoko, odlećmy do nieba.

Bo twoje ciało to czysta adrenalina,
Która łapie mnie od środka
I doprowadza na krawędź szaleństwa.

Daj mi chwilkę,
Rozkoszuję się chwilą z tobą.
Wraca i zostawia mnie ogłupionego.
Jeśli dasz mi zielone światło, to to zrobię.
A jak będziesz szefową,
Zgłaszam się na ochotnika.

Niech będzie
Gorąco i tak upływa czas.
Atmosfera ją rozpala,
Ociera się i szepcze do ucha.

Wykorzystuje mnie i mi schlebia.
Najdroższa spódniczka
Pasuje do bluzki.
Wdzierają się jak intruzi do mojego umysłu,
A ja proszę by nie przestawała, a ona nie odmawia

Daj mi więcej.
Zabiorę cię na statek jeśli odejdziesz
I może
Powiesz, że chcesz więcej, więcej.
Chcę wiedzieć, co mi dasz.

Gdy na mnie patrzysz, przejmujesz kontrolę nad moimi zmysłami.
Jak mnie dotykasz zaczynam drżeć.
Twój pocałunek jest niczym lekarstwo.
Zabierz mnie wysoko, odlećmy do nieba.

Gdybyś odszedł, nie wiem co bym zrobiła.
Co rozpoczęliśmy, musimy skończyć.
Kochajmy się znów jak tamtego dnia.
Zabierz mnie wysoko, odlećmy do nieba.

Bo twoje ciało to czysta adrenalina,
Która łapie mnie od środka
I doprowadza na krawędź szaleństwa.

Skacze adrenalina
Skaczeee]

[3] John Legend „All of me”
[Co ja bym zrobił bez twoich mądrych ust,
wpuszczających mnie i wyrzucających?
Kręci mi się w głowie, bez żartów, nie potrafię cię zmusić.
Co się dzieje w tym pięknym umyśle?
Jestem na twojej magicznej, tajemniczej przejażdżce.
I jestem tak zakręcony, że nie wiem, co mnie uderzyło, ale będzie w porządku.
Moja głowa jest pod wodą,
Ale dobrze oddycham.
Jesteś zwariowana i ja oszalałem.
Bo wszystko we mnie
Kocha wszystko w tobie.
Kocha twoje krągłości i krawędzi,
Wszystkie twoje perfekcyjne niedoskonałości.
Daj mi całą siebie,
Dam ci całego mnie.
Jesteś moim końcem i moim początkiem,
Nawet kiedy przegrywam, wygrywam.
Bo daję ci całego mnie
I ty dajesz mi całą siebie, całą.
Ile razy muszę ci powiedzieć,
Że nawet kiedy płaczesz, też jesteś piękna?
Świat daje ci w kość, jestem w pobliżu przy każdym twoim humorze.
Jesteś moim upadkiem, moją muzą.
Moim najgorszym roztargnieniem, moim rytmem i bluesem.
Nie mogę przestać śpiewać, to dzwoni w mojej głowie dla ciebie.
Moja głowa jest pod wodą,
Ale dobrze oddycham.
Jesteś zwariowana i ja oszalałem.
Bo wszystko we mnie
Kocha wszystko w tobie.
Kocha twoje krągłości i krawędzi,
Wszystkie twoje perfekcyjne niedoskonałości.
Bo daję ci całego mnie
I ty dajesz mi całą siebie, całą.
Jesteś moim końcem i moim początkiem,
Nawet kiedy przegrywam, wygrywam.
Bo daję ci całego mnie
I ty dajesz mi całą siebie, całą.
Daj mi całą siebie.
Karty na stół, oboje pokazujemy serca,
Ryzykując serca, mimo że jest trudno.
Bo wszystko we mnie
Kocha wszystko w tobie.
Kocha twoje krągłości i krawędzi,
Wszystkie twoje perfekcyjne niedoskonałości.
Bo daję ci całego mnie
I ty dajesz mi całą siebie, całą.
Jesteś moim końcem i moim początkiem,
Nawet kiedy przegrywam, wygrywam.
Bo daję ci całego siebie
I ty dajesz mi całą siebie, całą.
I ja daję ci całego mnie
I ty dajesz mi całą siebie, całą.]

***
Czyżby zapowiadał się jakiś przełom? Może Geri się opanuje? A może to Ria nie będzie potrafiła oprzeć się pokusie? Macie jakieś pomysły, przypuszczenia? Śmiało, piszcie. :) 

PS Widzisz, Weronika jakie natchnienie miałam? :') Teraz czekam na Twój rozdział. :p

21 komentarzy:

  1. Jejku <3 jak ja Cię uwielbiam :') czytając ten rozdział naprawdę poczułam ich emocje, uczucia. Dziękuje Ci za to <3!

    A co do pytań. Moim zdaniem jesteś nieprzewidywalna, więc trudno wyczuć, co może się wydarzyć :) Myślę, że może jakaś sytuacja, incydent, który zniszczy ich związek? Albo wręcz przeciwnie, który wzmocni ich relacje? Nie wiem sama, ale wiem na pewno, że cokolwiek nie napiszesz, będzie to cudowne :) Czekam na następny, ale to już chyba wiesz ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że to czytasz. ;* Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale... Ria i Geri są nieprzewidywalni. ;)

      Usuń
  2. KOCHAM CIĘ ZA TEN ROZDZIAŁ, WIESZ? Może nie całkowicie za rozdział, a za piosenkę, którą w nim zawarłaś :D ADRENALINA! Ostatnio wyraziłam swoją miłość do Alcantarów, a dziś wyrażę swoje wielkie i nieustające uczycie do Wisina (no i jego kolegi ze starego duetu - Yandela). O matko, ja ich już tak sobie kocham 6 lat! Jak ten czas szybko leci :D
    A wracając do rozdziału - Nie powiem, Pique głupio się zachował w tym klubie, ale ważne by mieli do siebie zaufanie. I by się ogarnął!
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, jak tak sobie myślę, to wychodzi na to, że mamy ze sobą sporo wspólnego. ;p Ja zawsze wariuję przy tej piosence, a płyty Wisina czy Yandela to u mnie świętość. <3
      Zaufanie powiadasz... Może zostać nadszarpnięte... ;*

      Usuń
    2. Nawet jedna z moich bohaterek Shelley z [serce-do-wynajecia] była ich wielką fanką <3

      Usuń
  3. Rozdział świetny chociaż już się bałam, że Ria i Ger zakończą swój związek, ale kamień z serca!
    Mam nadzieje, że Ger się opamięta i przestanie latać na imprezki i podrywać inne dziewczyny ;D
    Czekam na kolejny rozdział! ;*

    Ps. Ja tak jak bohaterowie uwielbiam piosenkę "Adrenalina" *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój żaby, jeszcze będzie okazja do zakończenia związku, Słońce. ;*

      Usuń
    2. To mnie teraz pocieszyłaś naprawdę.. ;( ale rozumiem, że wiecznie słodko być nie może, a szkoda XD

      Usuń
    3. Od tego tu jestem - od pocieszania. :p

      Usuń
  4. Dobra, w końcu wracam do żywych, więc i do komentujących.
    Bardzo szybko rozwinęłaś wątek 'związku' Pique%Ria. Ale to dobrze. Lubię szybkie akcje :D
    Tylko mi tego teraz nie zepsuj. Bo tak czytam i patrzę, że coś tu możesz ostro namieszać.
    No dobrze, pogodzę się z tym ;-;
    Czekam na następny :* ♥
    I zapraszam do mnie!
    http://dreams-destroyed-by-reality.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko rozwinęła ich wątek, bo i całe opowiadanie nie będzie długie. ;) Dobrze, postaram się nie popsuć, ale... Moja wredna natura może jednak wygrać. ;*

      Usuń
  5. Bosko :) Co sie wydarzy? Moze wroci ten ktory tak bardzo skrzywdzil Rie ? :) Nie wiem , napewno bede czytac :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne, a już chciałam Ci coś zrobić za tego Gerarda! Masz szczęście ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega rozdział! :) :*
    Pozdrawiam i zapraszam:
    www.vvbre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam !! <3 muszę Ci powiedzieć, że rozwalasz system swoim pisaniem ;* czekam na next ! Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń