poniedziałek, 26 października 2015

Rozdział II:

We rarely ever get those second chances, after a lifetime of regret I'm just looking for some answers.[1]

         Stałam w sporych rozmiarów hotelowej łazience, opierając się dłońmi o marmurowy blat. Niepewnie uniosłam pochyloną głowę w górę i przyjrzałam się brunetce w czarnych bokserkach i czarnej koszulce z napisem „Two words one finger”.
Głośno westchnęłam, kręcąc przy tym głową.
With everything happening today
You don't know whether you're coming or going
But you think that you're on your way.
Life lined up on the mirror, don't blow it.
Look at me when I'm talkin’ to you.
You’re looking at me but I'm lookin’ through you.
I see the blood in your eyes,
I see the love in disguise,
I see the pain hidden in your pride,
I see you're not satisfied.
And I don't see nobody else,
I see myself.
Położyłam delikatnie palec na lustrze i przejechałam po własnym odbiciu.
I’m looking at the
Mirror on the wall, here we are again.
Through my rise and fall
You've been my only friend.
You told me that they can understand the woman I am,
So why are we here talkin' to each other again?
Spuściłam głowę, ponownie się podpierając. Pojedyncza gorzka łza spłynęła po moim policzku i powoli opadła na chłodną posadzkę.
I see the truth in your lies,
I see nobody by your side,
But I'm with you when you're all alone
And you correct me when I'm lookin' wrong.
I see the guilt beneath the shame,
I see your soul through your window–pain,
I see the scars that remain,
I see you Ria, I’m looking at the
Mirror on the wall, here we are again.
Through my rise and fall
You've been my only friend.
You told me that they can understand the woman I am,
So why are we here talkin' to each other again?[2]
         Znana dziennikarka. Piękna kobieta. Ciesząca się szacunkiem postronnych osób. Doceniona. W tym miejscu powinien się pojawić też przymiotnik „szczęśliwa”. Ale nie w moim przypadku. Od dawna nie czułam już szczęścia. Ten stan był dla mnie czymś dalekim, jakby zupełnie nieznanym. Po tylu latach trosk, smutków, samotności. Przyjaciółka, której można się ze wszystkiego zwierzyć? Nigdy takowej nie miałam. Nie byłam w stanie zaufać żadnej z koleżanek jeszcze będąc w Calatayud. A potem? Po co było coś zmieniać? Tam mnie nikt nie znał, więc po co miałabym się komuś wyżalać? Na co komu była informacja, że uciekłam z Aragonii, bo przytłaczały mnie wspomnienia? Wspomnienia wypadku, ojca. Od kiedy pamiętam, moim jedynym przyjacielem było lustro. Lustro w którym widziałam swoją wątłą posturę, zmęczoną życiem, przeoraną smutkami i rozczarowaniami twarz. Mimo młodego wieku tak właśnie wyglądałam. Brak uśmiechu. Blizny pozostają w sercu na zawsze. I nie da się tego ukryć, choćbym nie wiem jak bardzo się starała. Ten bagaż doświadczeń to część mnie. I to przez niego jestem, jaka jestem.

***

Suite Novotel Paris Saint Denis Stade przywitał mnie nowoczesnym, aczkolwiek bardzo miłym dla oka wystrojem. Po szybkim zameldowaniu się w recepcji, udałam się do mojego pokoju. Chociaż bardziej wyglądało mi to na apartament. Trzeba było przyznać, że szef się postarał. Wiedziałam, że Pablo miał świetne kontakty na całym świecie, ale nie wiedziałam, że aż tak. Nie miałam pojęcia, jakim cudem on tego dokonał, ale zostałam zakwaterowana w tym samym hotelu, w którym przebywać mieli piłkarze reprezentacji Hiszpanii. Jeszcze nigdy nikomu się to nie udało. Podobno wpływ na tę decyzję miały moje dotychczasowe zasługi i odznaczenie od króla Filipa VI Burbona, a pomysł ten poparł sam del Bosque. Było to dla mnie co najmniej dziwne, ale cóż. Wolałam nie zagłębiać się w temat. Byłam tutaj w pracy i musiałam się na niej skupić. Już za cztery godziny mecz otwarcia. Czas zacząć zabawę.

***

Wzięłam odprężającą kąpiel w pięknej łazience, ułożyłam włosy i przebrałam się. Mój wybór padł na biało–niebieską mini od Alexandra McQueena i niebieskie szpilki.

Przejrzałam się jeszcze w lustrze, zerknęłam na notatki, zabrałam legitymację i plakietkę, telefon, po czym wyszłam na korytarz. Wolnym krokiem udałam się na Stade de France, gdzie już czekała na mnie ekipa ze stacji. Przywitałam się serdecznie z komentatorami, operatorami. Świetnie się z nimi dogadywałam i między innymi dlatego zawsze z chęcią przyjmowałam zlecenia od Canal+. To był pełen profesjonalizm.
Sączyłam kawę i przyglądałam się rozgrywanemu spotkaniu na małym telewizorku komentatorów – zawsze tak robiliśmy. Układ był taki, że ja siedziałam z nimi, a w zamian za to oni mogli wymyślić jakieś pytanie dla piłkarza, z którym miałam przeprowadzać wywiad. Proste, prawda?
Po meczu udaliśmy się do strefy mieszanej, gdzie już roiło się od dziennikarzy. Wszyscy zebrani kiwali mi głowami. Zastanawiałam się, skąd oni mogli mnie znać? Ale to nie było najistotniejsze w tamtym momencie. Przepchnęłam się do przodu, żeby porozmawiać z kapitanem gospodarzy. Zadałam kilka ogólnikowych pytań – standard. Wtem zauważyłam przechodzącego w oddali Benzemę. Bez namysłu pobiegłam za nim. Tupałam moimi szpilkami tak głośno, że mężczyzna się odwrócił. Zmierzył mnie od góry do dołu i wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał. Podeszłam do niego i się uroczo uśmiechnęłam.
– Nie poznajesz mnie? No wiesz co? Chyba się obrażę – zażartowałam odrzucając włosy do tyłu.
– Ria! Nie wierzę! To naprawdę ty? – pochwycił mnie w ramiona.
– W rzeczy samej. Nic się nie zmieniłeś – zaśmiałam się.
– Za to ty bardzo. Przybyło ci tatuaży. I masz dłuższe włosy. I już nie jesteś blondynką!
– Wróciłam do brązu. Co słychać?
– U mnie w porządku. Ale co u ciebie?
– Też. W pracy jestem – ukłoniłam się.
– Nie, żartujesz?
– Nie. – odparłam dumnie – Jestem tu jako wysłanniczka Canal+. Jak widzisz powróciłam do korzeni i dziennikarstwa.
– Jakby ktoś powiedział mi to sześć lat temu… Że to właśnie tutaj się spotkamy… Nie uwierzyłbym. Ale po twoim „występie” na EURO2012… Ale potem zniknęłaś. Co się z tobą działo?
– Dużo. – chichotałam – Wiesz, może znalazłbyś dla mnie ze dwie godzinki, hmm? Pogadalibyśmy trochę, a przy okazji, po starej znajomości udzieliłbyś mi wywiadu? – zrobiłam maślane oczka.
– Ok, ale stawiasz żarcie.
– Benzema, jak zawsze głodny. Stoi. – uścisnęłam mu dłoń – Masz tu mój numer. Zadzwoń. Mieszkam w hotelu jakieś trzydzieści metrów stąd. Moglibyśmy się tam spotkać. Do zobaczenia!





[1] Tinie Tempah ft. john Martin „Children of the sun”
[Rzadko dostajemy drugą szansę, po życiu pełnym ubolewań po prostu szukam pewnych odpowiedzi.]
[2] Lil Wayne ft. Bruno Mars „Mirror”
[Ze wszystkim tym, co się dzieje codziennie,
Nie wiesz, czy przychodzisz, czy odchodzisz,
Ale myślisz, że jesteś na dobrej drodze.
Życie ustawione w lustrze, nie zepsuj tego.
Spójrz na mnie, kiedy do ciebie mówię.
Ty patrzysz na mnie, ale ja patrzę przez ciebie.
Widzę krew w twoich oczach,
Widzę miłość w przebraniu,
Widzę ból ukryty w twojej dumie,
Widzę, że nigdy nie jesteś usatysfakcjonowana.
I nie widzę nikogo innego,
Widzę siebie.

Patrzę na
Lustro na ścianie, znów tu jesteśmy.
Przez moje wzniesienia i upadki
Byłaś moim jedynym przyjacielem.
Powiedziałaś mi, że potrafią zrozumieć kobietę, jaką jestem,
Więc dlaczego znowu tu ze sobą rozmawiamy?

Widzę prawdę w twoich kłamstwach,
Nie widzę nikogo przy tobie,
Ale ja jestem z tobą, kiedy jesteś sama
I poprawiasz mnie, kiedy się mylę.
Widzę winę pod wstydem,
Widzę twoją duszę przez otwartą ranę,
Widzę blizny, które przypominają,
Widzę cię, Ria, patrzę na
Lustro na ścianie, znów tu jesteśmy.
Przez moje wzniesienia i upadki
Byłaś moim jedynym przyjacielem.
Powiedziałaś mi, że potrafią zrozumieć kobietę, jaką jestem,
Więc dlaczego znowu tu ze sobą rozmawiamy?]

7 komentarzy:

  1. A jednak dodałaś dziś rozdział!
    Bardzo mi się podoba, ale to już jest codzienność. Znajomość z Benzemą mnie bardzo intryguje. Oczywiście czekam na głównego bohatera, ale wiem też, że cierpliwość popłaca więc nie pospieszam. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada ^^
    Czekam na kolejny ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny, ja jak zwykle nie widziałam, że dodałas i z opóźnieniem komentuje, a co najważniejsze czytam, ale trudno, taka jestem :D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Trochę szkoda mi dziewczyny... udaje szczęśliwą i pełną życia a tak naprawdę jest smutna i potrzebuje kogos, komu mogłaby sie wyglądać. :c No cóż, mam nadzieję, że znajdzie takiego ktosia, więc czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie ;*
    pisujesobie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy, bardzo mi się podoba czekam na następny, który jak mam nadzieję pojawi się niedługo ;*

    OdpowiedzUsuń