We rarely ever get those second chances, after a
lifetime of regret I'm just looking for some answers.[1]
Stałam
w sporych rozmiarów hotelowej łazience, opierając się dłońmi o marmurowy blat.
Niepewnie uniosłam pochyloną głowę w górę i przyjrzałam się brunetce w czarnych
bokserkach i czarnej koszulce z napisem „Two words one finger”.
Głośno westchnęłam, kręcąc przy tym głową.
With everything
happening today
You don't know
whether you're coming or going
But you think that
you're on your way.
Life lined up on the
mirror, don't blow it.
Look at me when I'm
talkin’ to you.
You’re looking at me
but I'm lookin’ through you.
I see the blood in
your eyes,
I see the love in
disguise,
I see the pain hidden
in your pride,
I see you're not
satisfied.
And I don't see
nobody else,
I see myself.
Położyłam
delikatnie palec na lustrze i przejechałam po własnym odbiciu.
I’m looking at the
Mirror on the wall,
here we are again.
Through my rise and
fall
You've been my only
friend.
You told me that they
can understand the woman I am,
So why are we here
talkin' to each other again?
Spuściłam głowę,
ponownie się podpierając. Pojedyncza gorzka łza spłynęła po moim policzku i
powoli opadła na chłodną posadzkę.
I see the truth in
your lies,
I see nobody by your
side,
But I'm with you when
you're all alone
And you correct me
when I'm lookin' wrong.
I see the guilt
beneath the shame,
I see your soul through
your window–pain,
I see the scars that
remain,
I see you Ria, I’m
looking at the
Mirror on the wall,
here we are again.
Through my rise and
fall
You've been my only
friend.
You told me that they
can understand the woman I am,
So why are we here talkin'
to each other again?[2]
Znana
dziennikarka. Piękna kobieta. Ciesząca się szacunkiem postronnych osób.
Doceniona. W tym miejscu powinien się pojawić też przymiotnik „szczęśliwa”. Ale
nie w moim przypadku. Od dawna nie czułam już szczęścia. Ten stan był dla mnie
czymś dalekim, jakby zupełnie nieznanym. Po tylu latach trosk, smutków,
samotności. Przyjaciółka, której można się ze wszystkiego zwierzyć? Nigdy
takowej nie miałam. Nie byłam w stanie zaufać żadnej z koleżanek jeszcze będąc
w Calatayud. A potem? Po co było coś zmieniać? Tam mnie nikt nie znał, więc po
co miałabym się komuś wyżalać? Na co komu była informacja, że uciekłam z
Aragonii, bo przytłaczały mnie wspomnienia? Wspomnienia wypadku, ojca. Od kiedy
pamiętam, moim jedynym przyjacielem było lustro. Lustro w którym widziałam
swoją wątłą posturę, zmęczoną życiem, przeoraną smutkami i rozczarowaniami
twarz. Mimo młodego wieku tak właśnie wyglądałam. Brak uśmiechu. Blizny
pozostają w sercu na zawsze. I nie da się tego ukryć, choćbym nie wiem jak bardzo
się starała. Ten bagaż doświadczeń to część mnie. I to przez niego jestem, jaka
jestem.
***
Suite
Novotel Paris Saint Denis Stade przywitał mnie nowoczesnym, aczkolwiek bardzo
miłym dla oka wystrojem. Po szybkim zameldowaniu się w recepcji, udałam się do
mojego pokoju. Chociaż bardziej wyglądało mi to na apartament. Trzeba było
przyznać, że szef się postarał. Wiedziałam, że Pablo miał świetne kontakty na
całym świecie, ale nie wiedziałam, że aż tak. Nie miałam pojęcia, jakim cudem
on tego dokonał, ale zostałam zakwaterowana w tym samym hotelu, w którym
przebywać mieli piłkarze reprezentacji Hiszpanii. Jeszcze nigdy nikomu się to
nie udało. Podobno wpływ na tę decyzję miały moje dotychczasowe zasługi i
odznaczenie od króla Filipa VI Burbona, a pomysł ten poparł sam del Bosque.
Było to dla mnie co najmniej dziwne, ale cóż. Wolałam nie zagłębiać się w
temat. Byłam tutaj w pracy i musiałam się na niej skupić. Już za cztery godziny
mecz otwarcia. Czas zacząć zabawę.
***
Wzięłam
odprężającą kąpiel w pięknej łazience, ułożyłam włosy i przebrałam się. Mój
wybór padł na biało–niebieską mini od Alexandra McQueena i niebieskie szpilki.
Przejrzałam
się jeszcze w lustrze, zerknęłam na notatki, zabrałam legitymację i plakietkę,
telefon, po czym wyszłam na korytarz. Wolnym krokiem udałam się na Stade de
France, gdzie już czekała na mnie ekipa ze stacji. Przywitałam się serdecznie z
komentatorami, operatorami. Świetnie się z nimi dogadywałam i między innymi
dlatego zawsze z chęcią przyjmowałam zlecenia od Canal+. To był pełen
profesjonalizm.
Sączyłam
kawę i przyglądałam się rozgrywanemu spotkaniu na małym telewizorku komentatorów
– zawsze tak robiliśmy. Układ był taki, że ja siedziałam z nimi, a w zamian za
to oni mogli wymyślić jakieś pytanie dla piłkarza, z którym miałam
przeprowadzać wywiad. Proste, prawda?
Po
meczu udaliśmy się do strefy mieszanej, gdzie już roiło się od dziennikarzy.
Wszyscy zebrani kiwali mi głowami. Zastanawiałam się, skąd oni mogli mnie znać?
Ale to nie było najistotniejsze w tamtym momencie. Przepchnęłam się do przodu,
żeby porozmawiać z kapitanem gospodarzy. Zadałam kilka ogólnikowych pytań – standard.
Wtem zauważyłam przechodzącego w oddali Benzemę. Bez namysłu pobiegłam za nim.
Tupałam moimi szpilkami tak głośno, że mężczyzna się odwrócił. Zmierzył mnie od
góry do dołu i wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał. Podeszłam do niego i
się uroczo uśmiechnęłam.
– Nie poznajesz
mnie? No wiesz co? Chyba się obrażę – zażartowałam odrzucając włosy do tyłu.
– Ria! Nie wierzę!
To naprawdę ty? – pochwycił mnie w ramiona.
– W rzeczy samej.
Nic się nie zmieniłeś – zaśmiałam się.
– Za to ty bardzo.
Przybyło ci tatuaży. I masz dłuższe włosy. I już nie jesteś blondynką!
– Wróciłam do
brązu. Co słychać?
– U mnie w
porządku. Ale co u ciebie?
– Też. W pracy
jestem – ukłoniłam się.
– Nie, żartujesz?
– Nie. – odparłam
dumnie – Jestem tu jako wysłanniczka Canal+. Jak widzisz powróciłam do korzeni
i dziennikarstwa.
– Jakby ktoś
powiedział mi to sześć lat temu… Że to właśnie tutaj się spotkamy… Nie
uwierzyłbym. Ale po twoim „występie” na EURO2012… Ale potem zniknęłaś. Co się z
tobą działo?
– Dużo. –
chichotałam – Wiesz, może znalazłbyś dla mnie ze dwie godzinki, hmm?
Pogadalibyśmy trochę, a przy okazji, po starej znajomości udzieliłbyś mi
wywiadu? – zrobiłam maślane oczka.
– Ok, ale stawiasz
żarcie.
– Benzema, jak
zawsze głodny. Stoi. – uścisnęłam mu dłoń – Masz tu mój numer. Zadzwoń.
Mieszkam w hotelu jakieś trzydzieści metrów stąd. Moglibyśmy się tam spotkać. Do zobaczenia!
[1] Tinie Tempah ft. john Martin
„Children of the sun”
[Rzadko dostajemy drugą szansę, po życiu pełnym ubolewań
po prostu szukam pewnych odpowiedzi.]
[2] Lil Wayne ft. Bruno Mars „Mirror”
[Ze wszystkim tym, co się dzieje codziennie,
Nie wiesz, czy przychodzisz, czy odchodzisz,
Ale myślisz, że jesteś na dobrej drodze.
Życie ustawione w lustrze, nie zepsuj tego.
Spójrz na mnie, kiedy do ciebie mówię.
Ty patrzysz na mnie, ale ja patrzę przez ciebie.
Widzę krew w twoich oczach,
Widzę miłość w przebraniu,
Widzę ból ukryty w twojej dumie,
Widzę, że nigdy nie jesteś usatysfakcjonowana.
I nie widzę nikogo innego,
Widzę siebie.
Patrzę na
Lustro na ścianie, znów tu jesteśmy.
Przez moje wzniesienia i upadki
Byłaś moim jedynym przyjacielem.
Powiedziałaś mi, że potrafią zrozumieć kobietę, jaką jestem,
Więc dlaczego znowu tu ze sobą rozmawiamy?
Widzę prawdę w twoich kłamstwach,
Nie widzę nikogo przy tobie,
Ale ja jestem z tobą, kiedy jesteś sama
I poprawiasz mnie, kiedy się mylę.
Widzę winę pod wstydem,
Widzę twoją duszę przez otwartą ranę,
Widzę blizny, które przypominają,
Widzę cię, Ria, patrzę na
Lustro na ścianie, znów tu jesteśmy.
Przez moje wzniesienia i upadki
Byłaś moim jedynym przyjacielem.
Powiedziałaś mi, że potrafią zrozumieć kobietę, jaką jestem,
Więc dlaczego znowu tu ze sobą rozmawiamy?]