I’ve been putting out fires all my life. Everybody
wants a flame, but they don’t want to get burnt. *
grudzień 2008, Calatayud, Aragonia, Hiszpania
Śnieg niczym biała kołderka utula
ziemię do snu. Wydaje się być niewinny – mówi nam o tym jego kolor. Nie do
wiary, że tak łatwo nami manipulować… Bo On tym czasem powoduje tysiące
wypadków, nieszczęść. Prowadzi do kłótni, kryzysów i w końcu rozpadów rodzin.
Utula nasze uczucia do snu. Tak, z tym się zgodzę, ale istnieje tu pewne
niedopowiedzenie. Bowiem On utula nasze uczucia do snu wiecznego. Całkowicie je
zamraża. Powoli zamienia je w kamień. A kiedy już wystarczająco nabroi – znika,
rozpływa się i każe radzić sobie samemu, zostawia na pastwę losu.
Ubieram flanelową piżamę, grube
skarpetki i siadam w fotelu opatulona ciepłym kocem. Trzymam w dłoniach kubek z
gorącą czekoladą i piankami, który ogrzewa mi zmarznięte palce. Czując,
opatulającą moją twarz parę, przyglądam się tym niepozornym płatkom śniegu,
zamieniającym się po chwili w niszczycielską siłę…
Wpatruję się w okno i rozmyślam.
Rozmyślam nad życiem. Dlaczego nic nie jest takie, jakie być powinno? Czym
zawiniłam scenarzystom tego okropnego filmu, że nie mogę być szczęśliwa? Co
ciągle robię nie tak?!
Nie jest moją winą,
że raz założoną maskę wcale nie tak łatwo zdjąć. Ludzie patrzą na mnie
powierzchownie. Sami stworzyli sobie mój obraz tak naprawdę niewiele o mnie
wiedząc. Ba, prawie nic o mnie nie wiedząc. Nie licząc rodziny, nikt nie zna
mojej przeszłości. Nikt nie wie o tym, co przeżyłam i jak się wtedy czułam. I
pewnie nikt się nigdy nie dowie.
Ludzie
z mojego otoczenia zapytani o to, czy mnie znają, zapewne odpowiedzą
twierdząco. Ale zapytaj ich, czy tak naprawdę mnie znają i wiedzą o mnie
wszystko. Tu mogą się nieco zawahać. Ale ja nie mam żadnych wątpliwości. Oni
wszyscy guzik o mnie wiedzą!
Zaufanie
i miłość. Dwa słowa, które zniknęły z mojego słownika jak za dotknięciem
jakiejś czarodziejskiej różdżki. Życie oraz los nie znają zasad gry „fair
play”. Bo czy ja wymagam zbyt wiele? Chciałabym tylko, żeby ktoś pokochał te
moje głupie nawyki, mój może i nieco trudny charakter, poznał moje prawdziwe ja
i był przy mnie zawsze. Niezależnie od okoliczności. By moje małe, zasuszone
niczym rodzynka serduszko zabiło przy kimś mocniej. Przy kimś, kto będzie to
uczucie odwzajemniał. Potrzebuję kogoś, kto ujarzmi moje w głębi duszy dzikie
serce. Dzikie serce, które do tej pory trzymane było w klatce. Chcę w końcu
poczuć te cholerne motylki w brzuchu! Tak wiele o nich mówią. Też chciałabym
tego zaznać. Do cholery! Ja chcę tylko zaznać miłości! Chcę kochać i być
kochaną! Tylko tego potrzebuję. Bo bez tego moje życie jest puste i
bezsensowne. Pragnę znaleźć sens. Sens, dzięki któremu odnajdę w sobie siłę do
pokonywania trudności i przede wszystkim – do życia.
Przenoszę
swój wzrok na spoczywające w moich kończynach naczynie. Puste. Ostatnia kropla.
I już. Endorfiny się skończyły. Opieram głowę o chłodną ścianę. Zamykam oczy i
próbuję o niczym nie myśleć. Niestety nie udaje mi się to. Momentalnie pojawia
się znowu ta sama scena. Scena, która na zawsze zmieniła moje życie. A ja znowu
zaczynam się bać. Bać się, że nigdy się od tego nie uwolnię. Że już na zawsze
pozostanę więźniem własnych wspomnień. A moje dzikie serce już nigdy nie zazna
wolności.
- Przepraszam,
serduszko. – szepczę – Najwidoczniej, to nie jest nam dane. Ani wolność, ani
szczęście – przygryzam dolną wargę i czuję, jak po moim policzku spływa
pojedyncza, gorąca, słona i zarazem gorzka łza… Muszę stąd wyjechać. I to jak
najszybciej.
***
Tak mnie kusiło, toteż dodaję prolog. Główną męską postacią będzie tutaj Gerard Piqué. Historia zupełnie inna niż moje dotychczasowe bazgroły - bardziej refleksyjna, dojrzalsza...
To co? Serdecznie zapraszam do czytania i śledzenia akcji. ;-)
* James Blunt "Bonfire heart"
[Gasiłem ogniska przez całe moje życie. Każdy chce ognia, lecz nikt nie chce się sparzyć.]
***
Tak mnie kusiło, toteż dodaję prolog. Główną męską postacią będzie tutaj Gerard Piqué. Historia zupełnie inna niż moje dotychczasowe bazgroły - bardziej refleksyjna, dojrzalsza...
To co? Serdecznie zapraszam do czytania i śledzenia akcji. ;-)
* James Blunt "Bonfire heart"
[Gasiłem ogniska przez całe moje życie. Każdy chce ognia, lecz nikt nie chce się sparzyć.]
Wow! Jeden z lepszych prologów jakie czytałam. <3 Mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńHah, też miałam w tym miesiącu wystartować z opowiadaniem o Gerim, nie wiem czy pamiętasz. XD ale z moją weną od ostatnich dwóch tygodni jest naprawdę źle.. Musiałam się pożalić..
Prolog jest naprawdę świetny, taki autentyczny i ja tu zostaje do samego końca! Czekam na pierwszy rozdział. <3
Aaa boski jest! Pozostaje mi czekać na 1 rozdział! <3
OdpowiedzUsuńBardzoo zaciekawił mnie prolog ;3
OdpowiedzUsuńWyczekuję 1 <3 /Zuza
Megaaaaa *.* <3 dodawaj szybko 1 rozdział ;) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńCzekam magiczną 1, bo prolog był niesamowity! <3
OdpowiedzUsuńBoskie :) Kiedy rodzial ???
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Rozdział powinien się pojawić w okolicach weekendu.
Usuń:)
UsuńFaktycznie, bardzo emocjonalnie dojrzała i refleksyjna historia. Główna bohaterka swoimi smutnymi przemyśleniami sprawiła, że az mam ochotę ją przytulić, zeby było jej lepiej :c Bardzo wiarygodnie oddajesz jej uczucia, a to się ceni. Dlatego zostaję tu na dłużej i będę czytać, choc w sumie nawet nie wiem o czym opowiadanie jest :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pisujesobie.blogspot.com
Prawda jest taka, że w głównej bohaterce jest mnóstwo mnie i może właśnie dlatego udaje mi się dobrze opisać jej uczucia. ;) Także pozdrawiam.
Usuń